17. Thymalos
10:57
0
Cześć wszystkim!
Przeglądając swoje zdjęcia natknęłam się na kilka zdjęć z sierpnia kiedy to w mój dzień wolny z P. postanowiliśmy wybrać się na kolację do jednej z restauracji w stolicy - Zante Town. Ze względu, że uwielbiam owoce morza wybraliśmy się do miejsca, które zostało nam polecone. Właśnie też dlatego postanowiłam napisać o nim post, żeby Was przed nim ustrzec !
Kiedyś w zimie już byliśmy tam jeść i jakoś nie pamiętam, żeby nam się coś nie podobało. Tym razem jednak oprócz tego, że dania wyglądały przepysznie wszystko było na NIE. Zacznę może od początku :)
Sami się z P. zaczęliśmy zastanawiać czy może nasz tryb życia się zmienił czy rzeczywiście obsługa jest niesamowicie wolna. Aby złożyć zamówienie czekaliśmy ok 20 minut przy czym w całej restauracji było może maksymalnie 15 osób ! W momencie gdy udało nam się złożyć zamówienie, dnia przynieśli dość szybko, co dało nam do myślenia, że pewnie są odgrzewane. Mimo to wyglądały przepysznie.
Niestety w smaku nie było już tak cudownie. Do tego w jedzeniu poznajdowaliśmy kawałki jakiś drutów! Także kochani, każdy kto będzie się nad tą restauracją - ODRADZAM.
Wpis pewnie wygląda trochę jak wpis z tripadvisora :) Może to też jednorazowa sytuacja lecz wiem, że wiele z Was czytając moje wpisy bierze pod uwagę to co piszę o tutejszych restauracjach stwierdziłam, że taki wpis również się Wam przyda.
Może też ktoś z Was tam jadł? Też mięliście takie nieprzyjemne sytuacje w tym miejscu czy tylko my mięliśmy takiego pecha? Dajcie znać w komentarzach bo jestem ciekawa.
Pozdrawiam, γεια
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz